Klikając o pierwszej w nocy w podesłany przez znajomego link do dokumentu o bieganiu, raczej nie spodziewasz się, że kiedy dwie godziny później podniesiesz się sprzed monitora, będzie ci smutno, że to już koniec…

WPIS W SKRÓCIE:

Barkley Marathons to jeden z trudniejszych biegów ultra. Jego dwadzieścia dotychczasowych edycji ukończyło zaledwie 14 osób
Składająca się z 5 pętli trasa ma długość 160 km, przy 20 km przewyższenia. Pomoc z zewnątrz jest możliwa tylko na koniec pętli
Bieg doczekał się ciekawego i równocześnie zabawnego filmu dokumentalnego, o którym krótko piszę poniżej

[Publikowane na blogu porady są prywatnymi opiniami autora. Stosujesz je na własną odpowiedzialność]

O co się tu rozchodzi? Ano o dokumentowany zapis rywalizacji podczas amerykańskich zawodów Barkley Marathons w roku 2012. Nie słyszeliście o tym biegu ultra? Nic straconego, już uzupełniam Waszą wiedzę o najważniejsze fakty:

Wyobrażcie sobie 5 pętli po 32 kilometry robionych w tak dzikim terenie, że limit na jedną to 12 godzin. Dorzućcie do tego informację, że kontakt z wspierającą ekipą jest dozwolony tylko na końcu każdego okrążenia, a podczas biegu nieznaczoną trasą nie wolno korzystać z systemów GPS. I sprawdźcie w statystykach, że dwa z pięciu okrążeń kończy zaledwie 23% startujących, zaś trzy – 11%. Macie obraz? No to zapraszam, witajcie w krainie szalonego Lazarus Lake’a i jego zakręconych reguł, obowiązujących podczas rywalizacji w Frozen Head State Park (Tennessee / USA) podczas Barkley Marathons. Zawodów, na których wybiegając na kolejne okrążenie za każdym razem dostajecie nowy numer startowy, symbolizujący ponowny początek zmagań z niemożliwym.

Jeżeli jesteś bliski duchem temu miejscu, znajdziesz sposób aby przekonać nas do tego, byśmy dali ci prawo startu w BM.

The Barkley Marathons: The Race That Eats Its Young – zwiastun

Barkley Maraton – o czym to?

Autorzy filmu skoncentrowali się na przedstawieniu klimatu tego przedziwnego ultra (nie wspominałem, że wpisowym jest tablica rejestracyjna i jakaś część garderoby dla szefa imprezy, zaś podczas biegu trzeba zbierać strony z ukrytych wzdłuż trasy książek) oraz emocji towarzyszących dopuszczonym do startu biegaczom (aby się dostać na listę, trzeba między innymi napisać esej, na temat dlaczego to się nam należy).

Na tych zawodach raczej nie spotkacie wielkich nazwisk z pierwszych stron magazynów o bieganiu. Za to poznacie bandę pozytywnie zakręconych świrów, którzy chcą coś udowodnić sobie i światu…,a potem będziecie obserwować, jak z każdą godzina zaczynają coraz lepiej czuć, że tym razem to jednak raczej świat pokaże im to i owo.

Kiedy się dostałem, odkryłem, że tym, którzy zostali przyjęci na listę startową, organizatorzy wysyłają list z kondolencjami.

Spędzicie na trasie zawodów prawie trzy dni, będziecie się śmiać, będziecie zgrzytać zębami i głęboko wciągać powietrze. I zrozumiecie, dlaczego przez pierwsze 10 lat nikomu nie udało się dotrzeć do mety zawodów…

Na starcie szalonego ultra

Na starcie szalonego ultra

Barkley Maraton – dla kogo to?

Rozwieję Wasze obawy. Na szczęście film nie jest hermetyczny, spokojnie można do niego usiąść razem z drugą – niebiegającą – połową. Oczywiście najmocniej trafi do ultrasów, którzy docenią uchwyconą w kadrach epickość rywalizacji i  którzy znają to uczucie, gdy świat zaczyna znikać za ścianą bólu i zmęczenia. Ale także osoba nie mająca doświadczenia w robieniu sobie krzywdy na długich dystansach powinna znaleźć tu coś dla siebie. Dzięki temu, ze autorzy okrasili swój dokument dużą dozą humoru i ludzkiego ciepła, film ogląda się po prostu dobrze i z zainteresowaniem czeka na rozwój wypadków (no i czeka na odpowiedź na to najważniejsze pytanie: czy komuś uda się przeżyć dobiec).

Aczkolwiek nie ma przebacz i pierwiastek hardcore też oczywiście będzie, toteż spodziewajcie się, że ze strony współoglądaczy kilka razy padnie klasyczne pytanie: ale tak na serio, po co wy to sobie robicie?

…a to dobre pytanie jest

Barkley Maraton - zgon na półmetku zawodów

Barkley Maraton – zgon na półmetku zawodów

Barkley Maraton - Nie ma przebacz...

Barkley Maraton – Nie ma przebacz…

Jeżeli faktycznie poczuć, że udało ci się coś osiągnąć, musisz wybrać rywalizację, w której możesz polec.


Barkley Maraton – Gdzie to obejrzeć?

Dotychczas The Barkley Marathons: The Race That Eats Its Young był (legalnie) dostępny tylko poprzez kupno na stronie twórców. Niemniej, ostatnio sprawa się bardzo uprościła i możecie się dobrać do niego jednym kliknięciem, o tu: film z polskimi napisami w Netflix.com (jeżeli nie macie tam konta, załóżcie sobie testowe – pierwszy miesiąc jest za darmo, warto).

Jeżeli obejrzycie, podzielcie się proszę wrażeniami. Dla mnie najbardziej zaskakująca była myśl, że fajnie się to ogląda, ale chyba nie chciałbym tam pobiec. Poczułem pokorę? Niewykluczone, o ile w moim beznadziejnym przypadku jest to możliwe. Na wszelki wypadek publiczne stanowisko będę miał takie, że nie lubię biegać po pętli.

Na koniec, polecam w temacie samego biegu:

  • Infografika z garścią ciekawostek o zawodach i profilem trasy
Barkley maraton - infografika od Washington Post

Barkley maraton – infografika od Washington Post


ps. To jak to się pisze? Barkley Marathons czy Barkley Maraton? – poprawna jest oczywiście wersja jest pierwsza, ale wiecie –  Google i SEO mają swoje prawa…