Czy dobrze ląduję? Jak ruszać rękoma? Co robić z biodrami? Jeżeli biegacie bardziej intensywnie niż czysto rekreacyjnie, znacie te i podobne pytania. Wątpliwości, które się pojawiają, gdy bieganie staje się czymś więcej niż sposobem na przyśpieszenia odchudzania. Kiedy szukamy idealnej formy i pragniemy spotkać mistrza, który nam raz na zawsze wyjaśni i pokaże jak biegać.

[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność. Wpis z cyklu biegacz ma sposoby]

Technika biegania – jak biegać dobrze

Jako, że o oczywiste odpowiedzi trudno, guru rzadko kiedy przechadza się po naszej trasie, a samoobserwacja podczas biegu łatwa nie jest. Dlatego podzielę się z Wami siedmioma sentencjami biegowych mędrców. Poradami, które dzięki swojej plastyczności mocno mi zapadły w pamięć i skutecznie utrwaliły w odruchach ciała.

Tam dobiegniesz, gdzie się patrzysz

nie patrzymy się w ziemię, nie patrzymy się w niebo, patrzymy  przed siebie, tak by ogarniać wzrokiem najbliższe kilkanaście-kilkadziesiąt metrów trasy. Dzięki temu i lepiej kontrolujemy to co się dzieje, i nie przeciążamy kręgosłupa / brzucha zbędnym wygięciem ciała.

Noga to sprężyna. Daj jej pracować

– lądując na śródstopiu ugiętym kolanie magazynujemy energię, którą za chwilę oddamy przy wybiciu do kolejnego kroku. A przy okazji chronimy swoje kolana. Wystarczy, że nie będziemy w tym sobie przeszkadzać. Jak to zrobić? Skrócić krok! Niech noga spada pod ciałem, a nie przed nim (uwaga, łatwiej to zrobić w dobrych butach z małym „dropem”, czyli różnicą wysokości pomiędzy piętą, a palcami).

To ręce, nie nogi ustalają kadencję

było dla mnie kompletnie nieintuicyjne, okazało się rewolucją. Jeżeli chcemy przyśpieszyć, musimy mocniej pracować rękoma – szybciej, dynamiczniej –  aż poczujemy tricepsy. Kadencję zwiększa też skrócenie kroku, o czym było powyżej.

W dłoniach masz motyle

nie daj im uciec, ale też nie zabij zbyt mocnym ściskiem. Nie marnuje na nie siły, poruszaj nimi płynnie i pamiętaj, że ręce poruszają się wzdłuż ciała, a nie w poprzek (blokując płuca). One powinny pracować jak umowne tłoki w parowozie (te tam przy kołach).

Zbiegając patrz, gdzie postawić stopę, a nie gdzie nie możesz

gdyż tam biegniesz, gdzie patrzysz. Oraz szukanie wszystkich zagrożeń zajmuje dużo więcej czasu niż szukanie tego JEDNEGO miejsca, gdzie warto stanąć.

Twój brzuch jest ciągnięty przez sznurek przyczepiony do pępka

– i dlatego powinien dumnie poruszać się z całym ciałem, w jednej linii z kręgosłupem. Oczywiście nie oznacza to, że odchylamy się do tyłu, lecz, że biegniemy tak.

Dobra technika lądowania, to ta którą psy straszysz

– jeżeli biegniecie na tyle cicho, że udaje się Wam zaskoczyć idącego przed Wami psa to biegniecie dobrze, bez marnowania energii na skakanie w górę i dół, a wasze kolana i stopy podziękują za to.

Więcej luzu w dupie i będzie dobrze

– mądrość wielkiego yacoola z bieganie.pl. Biegnąc nie możemy się usztywniać, być spiętymi. Bieg ma być naturalny, swobodny, z dużym rozwarciem bioder i nogami pracującymi niczym dwa zawieszone na biodrach wahadła.

Tak przedstawione wskazówki wygrywają z branżowym żargonem, bo łatwiej je wizualizować i poczuć podczas biegu. Skoro już wiecie jak biegać, to teraz z lekko uniesioną głową i motylami w dłoniach, wrzućcie luz w siedzeniach i ruszajcie na psie łowy (ps. sarnę i nietoperza też da się podejść tj. podbiec!). Powodzenia!


Jeżeli szukasz bardziej taktycznych porad, dotyczących już startu w zawodach, sprawdź wskazówki spisane w tych poradnikach: