Ile trzeba wydać na start w Chamonix? Kiedy kilka razy usłyszałem to pytanie, nie wiedziałem co odpowiedzieć. Prawdę mówiąc jakoś nie liczyłem na bieżąco swoich wydatków. Zatem usiadłem i podsumowałem… Oto cena mojego startu w Ultra Trail du Mont Blanc 2016.
[Publikowane na blogu porady są prywatnymi opiniami autora. Stosujesz je na własną odpowiedzialność]
Dla przejrzystości tekstu i trzymania się pewnej logiki struktury kosztów, wydatki podzieliłem na cztery części. Pierwsza z nich jest trudna do negocjacji (trzeba by z organizatorami zawodów gadać o obniżce ceny pakiety startowego) druga najbardziej elastyczna. Ostatnie dwie zależą od tego, jak bardzo zależy Wam na komforcie podczas samej podróży i pobytu we Francji. Owe sekcje to:
- opłaty na rzecz organizatorów
- cena sprzętu
- koszt dojazdu i pobytu
- inszości
… i co istotne – odnoszę się do tego, ile ja wydałem, a nie do tego ile można by wydać śpiąc w luksusowym hotelu, czy też wprost przeciwnie – kupując po okazyjnej cenie kurtkę i buty w internecie. Nie miałem w planie ani szczególnie hulać, ani nie musiałem oszczędzać. W tym drugim przypadku – dla porównania kosztów – pod moimi faktycznymi wydatkami umieściłem alternatywny „wariant oszczędny”.
Cena UTMB – opłaty organizacyjne
Podstawowe opłaty są wymienione na stronie organizatora imprezy. Ponieważ chciałem otrzymać dodatkowe materiały i możliwość anulowania startu, wyszło mi nieco więcej:
- Zapis: 219 euro
- Możliwość rezygnacji: 15 euro
- Materiały dodatkowe: 29 euro
- Wpłata charytatywna: 2 euro
- Na marginesie: przyciąłem na SMSach o pozycji (10e) i GPS na trase (50e)
W sumie: 265 euro, czyli 1100 złotych (dla uproszczenia liczę kurs 1 euro = 4 złote). Dodatkowo przed UTMB (do maja) należy do Francji przesłać zaświadczenie od lekarza sportowego o zdolności do startu w górskich zawodach. Jeżeli nie mamy koneksji, to koszt badań związanych z takim papierem to 200 – 400 złotych i kilka godzin łażenia po lekarzach.
Wariant oszczędny: sama opłata startowa i lewa pieczątka od lekarza, razem: 900 zł
Cena UTMB – wydatki na sprzęt na ultra
Normalny człowiek miałby pewnie ekwipunek z innych biegów. W moim przypadku nie było tak dobrze, dopiero zaczynam swoją przygodę z bieganiem po górach i nie do końca ufałem zgromadzonemu przeze mnie sprzętowi (głównie Decathlon). W związku z tym postanowiłem szarpnąć się i zainwestować tyle, by mieć pewność, że wyposażenie nie zawiedzie mnie w Alpach, a potem posłuży przez kilka lat. Zatem wydrukowałem listę obowiązkowych gadżetów na bieg i poszedłem na zakupy…

Cena UTMB – lista obowiązkowego sprzętu
- Buty: Wyszukać łatwo nie było (niewielki drop, szerokie, elastyczne – to podstawowe wymagania). Ostatecznie padło na start w TOPO Runventure i Merrell Out of Charge (rezerwa). Obie pary ściągane internetem zza granicy. Merrelle kosztowały mnie 325 zł. Z TOPO nie poszło (to niszowa amerykańska marka) i wydałem na nie 130 euro (520 złotych).
- Obowiązkowe elementy: wodoodporna kurtka i wodoodporne spodnie z klejonymi zamkami, oraz także odporne na wodę rękawiczki. Tutaj trochę zabolało, jak zobaczyłem rachunek, bo kupiłem po całości zestaw od inov-8: kurtka Race Elite 150 Stormshell, spodnie Racepant 150 i rękawice SealSkinz. W sumie z karty zeszło: 1329 zł.
- Obowiązkowy długi rękaw (poza kurtką). Ponownie inov-8, szarpnąłem się na fantastyczną bluzę Elite Merino LSZ (499 zł) i także robioną z wełny merynosa koszulkę (200 zł). W sumie: 699 zł.
- Obowiązkowa druga długa warstwa na nogi. Zabrałem swoje spodnie Under Armour.
- Spodenki do biegu. Wycieczka do Decathlonu i spodnie biegowe z wszytą drugą warstwą za 79 zł (o dziwo sprzedawane tam spodenki lepiej mi leżą niż, te „firmowe”)
- Obowiązkowe okrycia głowy. Czapeczka z Decathlonu (ciekawostka, kobiece lepiej wchodzą na mój wielki łeb niż męskie, może mają miejsce na warkocz) w cenie 25 zł i buffy z zawodów.
- Bielizna. Bardzo istotna sprawa podczas długiego biegu, toteż miało być na bogato i na bogato było: skarpety palczaste Injinji / merynos i gacie Iceberg / merynos. Razem 170 zł. (zestaw x2)
Osprzętowanie:
- Obowiązkowe dwie czołówki. Miałem Mactronica za (chyba) 120 złotych, dokupiłem zapasową Geonaute (znowu Decathlon) za złotych 69. Zapasowe baterie: 20 złotych. Razem 89 zł.
- Kijki: Fizan Compact: 199zł (Go Sport)
- Obowiązkowy samoprzylepny bandaż. Znalazłem… znowu w Decathlonie, kosztował jakieś 19 zł (alternatywnie można kupić na miejscu w Chamonix).
- Obowiązkowe bukłaki. Chciałem zabrać softflaski od Salomona (2 x 79 zł, 0.5l), niemniej po testach i prognozie pogody (+30C) ostatecznie pojechałem z rowerowymi bidonami 0.7l BT-WIN (2 x 19 zł). Ponieważ Salomony już miałem poszło 200 zł.
- Plecak: Grivel 12 litrów za 270 zł.
- Powerbank do ładowania elektroniki: 69 zł / 5000 pojemności.
- Gwizdek, folia NRC, składany kubek, zamykane woreczki, plastry, itp. – zapasy z poprzednich zawodów.
Jedzenie na trasę:
- Sporo suszonych owoców i orzechów, 6 figowych batonów, 4 proteinowe. Wierząc weteranom biegu, że na trasie jest obfitość (była, ale nie pomarańczy!) nie brałem wiele i zamknąłem się w 40 złotych.
- Salt Sticks z kofeiną – duże opakowanie (będzie na przyszłość) – 110 zł.
- Brakujące środki do apteczki – 30 zł.
Podsumowując wszystkie wydatki w tej sekcji: wychodzi 4323 złote. Pioruńsko dużo. Dobrze że rozkładało mi przez pół roku – pewnie dla tego nie odczułem tego na bieżąco. Na sam start przyjaciółka pożyczyła mi Garmina FX3HR, co rozwiązało kolejną zagwozdkę czy inwestować w elektronikę (alternatywą był bieg z moim 310XT, który jest zacny, ale bateria trzyma mu poniżej 18 godzin)
Wariant oszczędny: brakujące wodoodporne spodnie z Decathlonu i przemysłowe rękawiczki do naciągnięcia na moje zimowe rękawice do biegania: 150 złotych, reszta ciuchów stara (Kalenji / Under Armor), kijki pożyczam od znajomych. Wszystko wpycham i podwieszam (kurtka, bluza) do doświadczonego życiem plecaka Kalenji 15l z bukłakiem o pojemności 2 litry. Kupuję za baterie i jedzenie, jako zapasowe światło zabieram zabawkową czołówkę dzieciaków: 60 złotych. Razem wydaję 210 – 250 zł
Cena UTMB – koszt dojazdu i pobytu w Chamonix
Nie miałem pieniędzy (no, jak się tyle na sprzęt wydało…) i czasu by ponad tydzień siedzieć w Alpach i się aklimatyzować przed startem. W związku z tym postanowiłem zainwestować w samolot, co by przylecieć do Chamonix dzień przed startem, pospać 14 godzin i pobiec na świeżości. Dodatkowo po biegu dałem sobie dwie doby na dojście do siebie i zwiedzanie okolicy.
Dojazdy i noclegi:
- Bilety lotnicze (LOT): Warszawa – Genewa – Warszawa: 920 zł (z perspektywy czasu i tego jak czułem się podczas powrotu do Polski, uważam, że to był bardzo dobry pomysł)
- Bilet autokarowy: Genewa – Les Houches – Genewa: 44 euro (160 złotych)
- Pięć noclegów w Les Houches: 1200 złotych za pokój z łazienką (twin bed)
- Komunikacja na miejscu: jakieś 30 złotych, zanim odkryłem że mam za darmo busy i kolejkę, dzięki oficjalnemu mieszkaniu pod Mont Blanc (w sumie dało mi to ponad 40 euro oszczędności)
Wyżywienie na miejscu:
Pod moim mieszkaniem była porządna restauracja (mieszkałem w małym hoteliku). Stołowałem się tam, jeżeli chodzi o główny posiłek dnia, do tego korzystałem z pobliskiego supermarketu:
- Obiadokolacje – 4 x 25 euro za to. W sumie 400 złotych za steki, frytki i sałatki oraz lokalny browar
- Śniadania i przekąski – 60 euro. 240 złotych
- Degustacja miejscowych piw: 20 euro. 80 złotych
- Koczowanie na lotnisku w Genewie podczas drogi powrotnej: 20 franków (80 zł)
- Kolacja w samolocie: 20 złotych
W sumie na podróż wydałem 1210 złotych, a na wyżywienie na miejscu 720 złotych. Razem 1930 złotych.
Wariant oszczędny: dołączam do ekipy jadącej samochodem, zrzucam się na paliwo, nocuję na polu namiotowym (tylko noc przed startem), jedzenie mam z Polski. Wydam jakiś 1000 złotych (w tym 90 euro za camping)
[popup_manager id=”2″]
Cena UTMB – inne wydatki, niezwiązane z samym startem
Tu skromniutko. Zwiedzając okolicę wykupiłem wjazd i zjazd w gondolach na pobliską górę – 19 euro. (80 złotych). Wracając kupiłem pamiątki rodzinie (też nie bardzo wiele wydałem, nie ma co dodawać do całości).
Wariant oszczędny: żadnych wydatków, przyjechałeś napierać, nie zwiedzać!
Ultra wydatki – podsumowanie całości
Odpalam liczydło i… moja cena UTMB to 7433 złotych (plus robocizna).
Dużo. Nic dziwnego, że podświadomie nie miałem ochoty podliczać tego na bieżąco. Niemniej, jako że ponad połowa wydatków to inwestycja w sprzęt – mam nadzieję, że będzie mi dobrze służył i zaoszczędzę podczas następnych startów. W takim wariancie UTMB 201X wyjdzie mi dużo taniej. I to jest ta idea, którą sprzedam mojej rodzinie ;-)

UTMB 2016 – wciąż wierzę, że mogę
Jeżeli macie jakieś pytania – zapraszam do komentarzy.
ps.1 Polecem w temacie cen sprzętu – dobrze tu widać, ile można zaoszczędzić w zależności od tego co i gdzie kupujemy.
ps.2 A zresztą… Skoro są tacy, którzy potrafią wydać 7000 złotych na tygodniowy pobyt w hotelu oddalonym 10 kilometrów od najbliższej plaży, to dlaczego ja nie mam zaszaleć, by sobie strzelić noc czy dwie marszu przez Alpy? Realna cena startu w UTMB? – Są rzeczy, których się nie wycenia, bo ich wartość jest w czymś innym liczona. Świt na 2500 mnpm po nocy w wędrówki przez górskie masywy, to jedna z nich.