Wybitnie uzdolnione dziecko, czy efekt kariery zaplanowanej przez rodziców? Eliza Galińska – skąd te wyniki na zawodach i co dalej planuje nastolatka, która od przedszkola wygrywa z dorosłymi biegi na dystansie 5 kilometrów…

[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność]

O rozmowie z Elizą pomyślałem, kiedy biegowy świat obiegła informacja, że trzynastolatka – z czasem 1:29:15 – zajęła drugie miejsce w rozgrywanym pod Warszawą półmaratonie. Internet wypełniły tak gratulacje, jak i kierowana w stronę “nieodpowiedzialnych” rodziców krytyka, ja zaś zastanowiłem się, że wszyscy tacy mądrzy, a równocześnie nikt nie zapytał dziewczyny, co ona sama o tym wszystkim sądzi. I tak od idei, poprzez pomoc wspólnych znajomych (dzięki Damian!), skończyło się na tym, że niedzielnym porankiem rozsiedliśmy się w leżakach, gotowi do rozmowy przy rzemieślniczych lodach. Z jednej strony 95 kilogramowy górski niedźwiedź w mojej osobie, ze strony drugiej drobna blondwłosa nastolatka i jej rodzice – Państwo Katarzyna i Marek Galińscy…


Eliza Galińska – jak to się zaczęło

Na początku dziękuję Państwu za znalezienie czasu na to spotkanie, i dziękuję Tobie Elizo, że przyjęłaś moje zaproszenie. Pamiętam, jak patrzyłem na Twój wynik sprzed tygodnia (półmaraton PWZ im. Janusza Kusocińskiego) i zadałem sobie pytanie, jak do tego doszło, że trzynastoletnia dziewczyna zajmuje drugie miejsce na takim dystansie, ustępując miejsca tylko zagranicznej rywalce. Jaki był początek tego wszystkiego?

Eliza od małego chciała się ruszać i uczestniczyła w naszych aktywnościach. Ja uprawiałam pływanie i lubiłam jeździć długie trasy na rowerze, mąż trenował chód sportowy, a z czasem dla odstresowania zaczął też biegać. Córka była od początku z nami i na przykład towarzyszyła swojemu tacie podczas treningów na stadionie, który mieliśmy dosłownie po drugiej stronie ulicy – zaczyna mama Elizy, pani Katarzyna. – Tak, ja biegłem, a ona jechała przy mnie na swoim ciężkim czerwonym rowerku. Pamiętam, jak pewnego razu zostawiła go i zaczęła pobiec ze mną. Zrobiła wtedy trzy okrążenia (1.2 kilometra), a chodziła wtedy jeszcze do przedszkola – dodaje Marek Galiński, tata – i to tak się zaczęło.

I z tego rodzinnego truchtania narodził się pierwszy wspólny start?

Tak, i to też przypadkiem. Akurat znaleźliśmy się u znajomych w Piasecznie, a obok w pobliskim Konstancinie był organizowany parkrun (cykl otwartych, darmowych biegów w organizowanych parkach). No i Eliza stwierdziła, że spróbuje pobiec ze mną. Wbiegliśmy na metę w czasie 22:43 i się zaczęło…, ludzie zaczęli komentować, co też my najlepszego robimy naszemu dziecku!

22:43? Z tego co pamiętam, to był rok 2014, czyli Eliza miała wtedy…

Osiem lat i kilka miesięcy. To, że ukończyła wtedy ten bieg z takim czasem, nie było dla niej czymś niezwykłym, czy bardzo trudnym. Na początku podstawówki była bardzo aktywna fizycznie – zawsze był czas na rower (także zawody), taniec, pływanie – i to bieganie wpisało się w to, jak spędzamy razem wolny czas. Sportowe pokonywanie swoich ograniczeń, zwiększanie pokonywanych odległości, to było coś dla niej naturalnego…

Młoda Eliza Galińska - Parkrun Pruszków. Zdjęcie rodzinne

Młoda Eliza Galińska – parkrun Pruszków i „buty na rzepy”. Zdjęcie rodzinne

Po tych pierwszych startach…

Pojawiły się komplementy, ale też fala krytyki – co ciekawe, ze strony tych samych osób, które nas do dzisiaj wytykają palcami. Nie znające nas osoby zaczęły sugerować, że ciągniemy na siłę dziecko i robimy Elizie krzywdę, podczas gdy nasza córka z wrodzoną ciekawością i chęcią sprawdzania się wszystkiego próbowała, bawiła się. Dopiero w okolicach czwartej – piątej klasy zaczęła eliminować zajęcia, na które miała coraz mniej czasu, tak że w końcu zostało bieganie, rysunek i malarstwo. I wtedy my też zaczęliśmy się zastanawiać, czy może to bieganie, to jest jakiś pomysł Elizy na jej przyszłość…

I wtedy trafiła do klubu sportowego?

Nie, nie od razu. Nie chcieliśmy, by Eliza poświęciła swoje inne zainteresowania dla zawodowego uprawiania sportu. Normalna szkoła, bez żadnego profilu sportowego. Zależało nam, by miała swój czas i swoje hobby – rysunek, malarstwo, zwierzęta.

Eliza biegała parkruny, były jakieś tam propozycje z klubów, ktoś chciał wziąć Elizę, ale wciąż mieliśmy wrażenie, że te osoby bardziej szukają sensacji, niż chcą zadbać o sportowy rozwój naszego dziecka. I dopiero, kiedy – po którymś z biegów – podszedł do nas pan Andrzej i zaproponował, że pokieruje dzieckiem, poczuliśmy, że jego celem jest wsparcie Elizy, a nie wykorzystanie jej w swoim interesie.

Kiedy to było?

W kwietniu 2020 miną trzy lata. Czyli od dwóch i pół roku Andrzej Andryszczyk (trener), wspiera Elizę, a ta ćwiczy razem z zawodniczkami UKS Filipides w odległym od naszej miejscowości o 30 kilometrów Teresinie. I co ciekawe, wiele znajomych dzieciaków poszło w jej ślady i też tam dołączyło do zajęć.

Eliza Galińska – jak ćwiczy nastolatka

Elizo, w takim razie, ile teraz ćwiczysz?

W wakacje, to różnie. Normalnie mam 4 – 5 treningi w tygodniu, w tym przeważnie coś dłuższego w niedzielę. Interwały, stadion, przyśpieszenia i przełaje. Czasami ćwiczenia z piłką lekarską, czy skipy na schodkach. Najbardziej biegać lubię 4 x 1000 metrów, 5 x 800 metrów i przełajowe wybiegania. Zimą mam mniej krótkich akcentów, a więcej dłuższych biegów w terenie.

A czegoś nie lubisz? Bo ja na przykład nie cierpię rozgrzewki…

Hmm, ja lubię wszystko. Czasami bardziej interwały, czasami bieg przełajowy. I w wakacje po piasku, bieganie przy samym morzu, z wodą która chłodzi stopy – na wspomnienie ostatnich zajęć Eliza promiennie się uśmiecha.

I jeździsz ćwiczyć do klubu? Cztery razy w tygodniu?

Nie, to jest inaczej. Trener do mnie przyjeżdża, mam też rozpisane treningi, by móc ćwiczyć w domu…

…Teresin jest za daleko, byśmy logistycznie dali radę być tam na każdym treningu – uzupełnia mama Elizy – staramy się, by raz w tygodniu ćwiczyć w klubie, pozostałe treningi Eliza wykonuje sama.

Najdłuższe dystanse na treningach, ile kilometrów tygodniowo biegasz?

Tygodniowo kilometrów nie mierzę, tętna w sumie też nie – jeżeli trzeba, to trener to robi. Najdłuższy mój dystans treningowy – półmaraton.

Już biegasz półmaraton treningowo?

A, bo obok domu jest w lesie pięciokilometrowa pętla, na której biegam przełaje. Zaczynałam od jednego okrążenia, potem biegałam dwa i trzy. Rok temu postanowiłam, że sprawdzę, czy przebiegnę jeszcze jedno więcej. A potem zaczęłam się zastanawiać, co by było jakbym pobiegła to na zawodach… – Eliza się ponownie uśmiecha.

Biegasz z kimś znajomym?

Tak, kiedy ćwiczę w klubie, u mnie i ze szkoły, to nie. Trenuję sama, albo z rodzicami – tata ze mną biegnie, czy jedzie na rowerze, a mama ma dla nas zaopatrzenie przy dłuższych dystansach. Czasami towarzyszy nam nasz pies Granda, to mój czarny labrador…

A masz swoje sportowe wzory?

No.., tak. Bronek Malinowski, Mo Farah i Paula Radcliffe.

Eliza Galińska na podium, zdjęcie dzięki uprzejmości UKS Filipides Teresin

Rok 2018. Eliza Galińska na podium, zdjęcie od UKS Filipides Teresin

Eliza Galińska – starty

Elizo, a jak to jest, kiedy startujesz z dorosłymi? Na 5K masz już lepszy czas niż moja życiówka, jakbyś mnie wyprzedziła byłbym totalnie zaskoczony, jak ludzie reagują?

No, czasami się dziwią, że ich wyprzedzam, ale ja skupiam się na samym biegu. Nie na tym, co ludzie mówią dookoła. Nie patrzę na nich i ich nie słucham. Biegnę.

Hmm, a rywalizacja?

Nie. Mi nie przeszkadza czy kończę druga, czy piąta. Dla mnie jest ważne bym była lepsza (od samej siebie). I w klubie nie jest tak, że zawsze wygrywam z innymi zawodniczkami, zwłaszcza na krótszych dystansach.

Przygotowujesz się jakoś specjalnie do startów?

Nauczyłam się co jeść, a co nie. I teraz moje koleżanki wiedzą, że jest to dla mnie ważne. Czasami, jak się spotykamy, a mam startować, to pytają mnie, czy mogę zjeść to, czy tamto i co mają specjalnie dla mnie przygotować…

Masz swoje ulubione, sprawdzone potrawy?

Tak, przed zawodami ryż i jajko sadzone, a po zawodach… tatar.

O! To mnie zaskoczyłaś. A w trakcie zawodów jesz coś?

Nie. Tylko piję…

…Eliza uczy się, eksperymentuje – dołącza się mama – jak biega treningowo półmaraton to tylko pije, a teraz chce zobaczyć, co będzie jak podczas biegu coś jeszcze zje. Nawet jeżeli chodzi o nawadnianie, to musieliśmy ją do tego przekonywać. Staramy się, by sama odkrywała co jej najlepiej służy…

Czy te treningi i starty wiążą się z jakąś lekarską kontrolą? Mimo wszystko jej organizm wciąż się rozwija i rośnie…

Tak, Eliza przechodzi dwa razy w roku sportowe badania. Dotychczas wszystkie wypadły dobrze. Właśnie jesteśmy po kolejnych.

…a równocześnie, jak spojrzeć na historię w Enduhub, to ponad 80 startów robi wrażenie…

Ale panie Jakubie, niech pan zwróci uwagę na to, że to są przede wszystkim nasze sobotnie biegania w ramach parkrun, taki sposób na wspólną ranną sobotnią aktywność. A wie pan dlaczego jeździliśmy biegać akurat do Parku Skaryszewskiego (oddalony o 25 km od domu Elizy park na warszawskiej Pradze)?

No właśnie, to jest daleko od Państw domu. Dlaczego?

…ponieważ jest tam dużo wiewiórek i po zawodach Eliza lubi je karmić przygotowanym wcześniej przez siebie jedzeniem. Takie jest to nasze bieganie.

Inne starty, poza parkrun?

Tak naprawdę ich dużo nie było. Ten ostatni półmaraton, to nasz pierwszy start przed którym trzeba było uzgodnić z organizatorem, że dziecko może pobiec. Zatem trener Elizy wytłumaczył, jak wyglądają treningi naszej córki.

Zaś sama Eliza… chciała się po prostu sprawdzić na takiej trasie. Podczas swoich leśnych wybiegań 21 kilometrów robi w godzinę dwadzieścia pięć. Dlatego dla nas nie było zaskoczeniem, że ukończyła bieg z czasem poniżej półtorej godziny (1:29:15)…, ten wynik to raczej rezultat tego, jak psychicznie zmęczyły ją widoki na szosie – te długie proste odcinki. Równocześnie córka nie przypuszczała, że po zawodach będzie takie “WOW” w mediach. My też nie zakładaliśmy, że tyle osób zacznie nam insynuować, że jej zaszkodziliśmy. Przecież ten bieg nie wziął się „znikąd” – jako rodzice wiemy, co Eliza potrafi i na co ją stać.

… i to jest taka dziwna sytuacja – dołącza się Marek Galiński – córka wymyśliła, że chce pobiec na swoją osiemnastkę zagraniczny maraton, na przykład w Paryżu, i się pyta – jak i gdzie ma zebrać wcześniej wyniki kwalifikujące ją do startu? Eliza biega lepiej niż jej rówieśnicy, ale to, że jest młoda ogranicza, co może oficjalnie robić i zmusza ją do startowania w sztywnych kategoriach wiekowych. System nie jest dopasowany do jej możliwości.

Rok 2017. Trzecie miejsce na MP Młodzików w Biegach Górskich

Rok 2017. Eliza Galińska – III. na MP Młodzików w Biegach Górskich. Zdjęcie od UKS Filipides

Eliza Galińska – życie poza bieganiem

Okej, zaś wracając do szkoły. Elizo, co wygrywa – sport, czy nauka?

Ja nie chodzę do klasy sportowej, mam normalne lekcje – kocham matematykę i zajęcia plastyczne. Moje sportowe osiągnięcia przydają się o tyle, że za aktywności pozalekcyjne dodatkowe punkty, ale nikt mnie nie zwalnia z tego powodu prac domowych. Chociaż czasami znajomi wiedzą o moich startach i mi kibicują…

Mama – każdy rok, to dojrzewanie Elizy i odkrywanie przez nią, co chce robić w życiu. Na początku podstawówki pokazywałam Elizie, że po szkole trzeba się tak zorganizować by mieć czas i na obowiązki (szkołę) i na zabawę. I teraz się tylko cieszę z tego, że Eliza wyrobiła w sobie obowiązkowość i co tam trzeba zrobić do szkoły szybko robi, a potem zajmuje się swoimi rzeczami. I nie musimy tego nadzorować. Bieganie to tylko jedno z zajęć, chociaż oczywiście w tej chwili zajmuje więcej czasu i Eliza musiała wybrać, czy na przykład chce więcej tańczyć, czy biegać.

Eliza – czasami nocuje u mnie moja przyjaciółka. Wtedy, jak w niedzielę idę pobiegać, to próbuje towarzyszyć mi na początku na rowerze, a potem odpada i wraca do domu. Tam czeka z Grandą, aż wrócę ze swojego wybiegania. I jemy lody.

… wie pan, nasza córka jest “zwyczajnym” dzieckiem.

A jak Państwo radzą sobie z “internetowym hejtem”?

Z jednej strony nie mamy telewizora i nie siedzimy dużo przed monitorem. Z drugiej, to był dla nas na początku szok, jak się pojawiły te komentarze. Przecież pan widzi, ja jestem normalną mamą i…, no i wiem…, ja wiem że jestem normalnym człowiekiem! Sam Pan widzi, jak wygląda nasze dziecko…

… głównie do mnie są kierowane te zarzuty – dodaje ojciec – za te nasze wspólne starty – za to, że póki mogłem, to prowadziłem córkę na parkrunach…

… w końcu stwierdziliśmy, że nie ma sensu się przejmować. Niektórzy ludzie nadal próbują dopiec. Może są zazdrośni? Nawet to towarzystwo parkrunowe. Z jednej strony, każdy chce podać rękę Elizie i zrobić sobie z nią zdjęcie, z drugiej potem widać w internecie nieprzychylne komentarze. Dlatego póki co, będziemy się koncentrować na treningach na stadionie.

W kontekście treningów i codzienności? Czy przez te wszystkie lata, które minęły od czasu debiutu córki, jakaś firma zaproponowała Państwu wsparcie?

Nie, nikt się z nami nie kontaktował. Nikt nas nie sponsoruje i nikt oficjalnie nie wspiera Elizy. Nawet w kwestii strojów czy obuwia – kiedy córka zaczynała przygodę z bieganiem, kupowaliśmy jej proste buty na rzepy, teraz trener sugeruje co warto wybrać, niemniej oficjalnie nikt się nami nie zainteresował.

Sam Polski Związek Lekkiej Atletyki? Ktoś od nich się do Państwa odezwał, by porozmawiać o talencie Elizy?

Do nas bezpośrednio nie…, trener miał chyba jakieś telefony, ale z innych klubów zainteresowanych naszą córką, nie z samego PZLA.

Szkoda, może nasza rozmowa coś tutaj zmieni [uważasz, że warto nagłośnić temat? Proszę, udostępnij tekst znajomym!]… Elizo, a jakbym – już tak na koniec – zapytał Cię, jakie masz biegowe marzenie, co by nim było?

… hmm, chciałabym wystartować na Igrzyskach Olimpijskich. Na 5, albo na 10 kilometrów.

No to obiecuję, że będę Twój start oglądał. I trzymam kciuki!

 

[wywiad autoryzowany]


Eliza Galińska, urodzona w lipcu 2006 roku. W wieku ośmiu lat po raz pierwszy wystartowała na dystansie 5K, od roku 2017 jest zawodniczką UKS Filipides w Teresinie. Ma za sobą ponad 60 wygranych biegów na dystansie 5 kilometrów, jej wyniki na atestowanych trasach to 1 km: 3:10.22; 3 km: 10:26.62 i 5K: 18:15.
RUNNING AND TRAINING AS A CHILD: Eliza GaLIŃSKA run her first 5K as 8-years-old KID. When she was 10: running 5 kilometers under 20 minutes she was scoring better than most of adults. Now, at 13: this young polish girl with sub-90 half-marathon is faster, stronger and motivated to compete in the Olympics Games. 5 & 10 KM DISTANCE – PROBABLY THE FASTEST LONG DISTANCE RUNNING GIRL IN POLand.