Dlaczego tniesz buty? Lepiej byś oddał komuś biednemu! Testy butów nie polegają na ich niszczeniu… pisaliście do mnie nie raz i nie dwa. Aż w końcu przysłał mi list Dave, który w ostrych słowach ocenił moją psychiczną kondycję.

[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność]

Jako, że Dave użył fałszywej skrzynki pocztowej i pozbawił mnie możliwości bezpośredniej odpowiedzi, skorzystam z nadarzającej się okazji i odpowiem publicznie Wam wszystkim za jednym razem.

Szajbnięty koleś robi testy butów

Temat: Jak można pociąć nożem but biegowy?

Treść wiadomości:

Czesc. Moze uwazasz, ze masz fajnego bloga ale jak zobaczylem, ze pociąłeś asics gel-cumulus 16 nozem gdy kosztowal on 500 zl to pomyslalem sobie – szajbniety koles! Ja biegam 10 lat, osiagniecia czasowe mam gorsze od twoich ale sorry – ciac but by zobaczyc technologie amortyzacji to dla mnie powazny uraz glowy. Pozdrawiam!

Drogi Dave, bieżąc Twoim tokiem rozumowania wszelakie testy konsumenckie są przejawem szaleństwa, zaś osoby które poddają crash-testom samochody powinno się z miejsca kwalifikować jako niebezpieczne dla świata i zamykać w wariatkowie.

Testy butów nie różnią się niczym od testów innych produktów. Czy but kosztuje 100 złotych, czy 1000 – warto sprawdzić skąd się bierze jego cena i co ma w środku. Ba! W przypadku butów droższych tym bardziej istotnym jest za co mamy płacić te 500 (czy nawet 800 złotych).

Równocześnie mam nadzieję, że cięcie butów na zakończenie testów motorycznych i terenowych jest dla moich czytelników pewnego rodzaju gwarantem, iż recenzja jest obiektywna. Ja sam nic z niej nie mam. Co więcej, często tracę na tym interesie, ponieważ do mojego zużytego czasu (i stępionych noży) dostaję w pakiecie obrażonego dystrybutora. Czy jest to para za złotych 50, 300 czy 500 to nie ma znaczenia (co zabawne, tą najdroższą akurat sam kiedyś kupiłem).

Oczywiście możesz zarzucić mi, że te buty lepiej posłużyłyby światu, gdyby niepocięte zostały oddane potrzebującym. Owszem, zastanawiałem się nad tym, ale doszedłem do wniosku, że tak nie jest – więcej dobra czynię pokazując kilku tysiącom moich czytelników co mają w środku, niż dając konkretną parę konkretnej osobie. Potrzebujących wspieram inaczej.

Fragmentu o życiówkach nie ma sensu komentować. Co to ma wspólnego z testami butów? Tu liczy się wiedza o tym, jak działa nasz organizm i jaka jest pożądana budowa buta, by nasze nogi (a w szczególności stopy i kolana) nie cierpiały bez sensu. I śmiem twierdzić, że akurat w tej materii coś tam wiem, zaś kilka intensywnych sezonów bez kontuzji jest namacalnym dowodem na prawdziwość moich teorii.

Reasumując, jeżeli tak bardzo bulwersuje Cię, że zniszczyłem but za 500 złotych to nie czytaj mojego bloga. Proponuję też byś konsekwentnie nie stosował się do jakichkolwiek rankingów niezawodności dóbr, które nabywasz na co dzień – aby takie zestawienia powstały, także trzeba było coś zniszczyć.

Z poważaniem,

Koleś z poważnym urazem głowy, co butom wbija noże w podeszwy.

[EPSB]100HRMAX.PL: TESTY BUTÓW [/EPSB]



ps.1
Wiem, że to może zabrzmieć strasznie, ale… nie jestem sam.
ps.2
Zdjęcie otwierające wpis – przekrój buta Hoka One. Nie miałem w swoich rękach, ale BARDZO mnie interesuje co w nim siedzi.