Dobrze wykonane i dość tanie buty do biegania naturalnego? Coś takiego praktycznie nie występuje w przyrodzie – zjawisko równie rzadkie, jak pozytywna recenzja sprzętu na 100hrmax.pl. Na przykład taka, jak ta poniżej. Poczytajcie…
WPIS W SKRÓCIE:
Magical Shoes Receptor Health – minimalistyczne buty robione przez Polaków: cena 200 do 250zł.
Bardzo staranne wymaganie i skrajny minimalizm – naprawdę czuć, co jest pod stopą.
Brak wysokiego sznurowania stopy i osłony palców – trzeba uważać na zbiegach, by w coś nie przy***, bo auć.
[Publikowane na blogu porady są prywatnymi opiniami autora. Stosujesz je na własną odpowiedzialność]
O istnieniu marki Magical Shoes jeszcze niedawno nie miałem pojęcia i pewnie nie miał go nadal, gdyby nie mój udział finalnej gali wyborów Biegowego Blogera Roku. Czekając na zaproszenie na scenę łaziłem po krynickim expo. Łaziłem i łaziłem, aż doszedłem małego stoiska, gdzie kilkoro osób stało przy leżących na ladzie kapciach…

Magical Shoes – buty do biegania naturalnego na KFB
– Uuu, będzie wesoło. Ciekawe, czy sprzedają je poniżej 500 zł? – pomyślałem sobie i podszedłem, co by pomacać i pogadać.
Słowo do słowa i okazało się, że po pierwsze to Polacy (co u mnie daje dużego plusa), po drugie sprzedają nie za 500 złotych, a za złotych 200, a po trzecie – po tym, jak ośmielony lekkim rauszem po wypitym drinku zapytałem, czy może chcieli by dostać ode mnie recenzję swojego dzieła – usłyszałem: bierz, jaki masz rozmiar?
No, miło. Co by być uczciwym, na wszelki wypadek się upewniłem: ale wiecie, że mogę Was zjechać, jeżeli to nie będzie działało? Laurek raczej nie wystawiam…
– Jesteśmy pewni, że towar Cię spodoba, jeżeli coś będzie nie tak – napisz.
Pfff – wyzwanie przyjęte – jednak nie wiedzą z kim rozmawiają! Podziękowałem, zapakowałem czerwoną parę MS Receptor Health do plecaka i ruszyłem dalej.
Magical Shoes – o co tu chodzi
Jak każdy brand i MS mają za swoją pewną ideologię, która ma uzasadnić to co firma robi i dlaczego tak drogo to sprzedaje. W przypadku MS, w największym skrócie, możemy mówić o lokalnej szewskiej fabryczce z południa polski, do której pewnego dnia zawitał fan minimalistycznego biegania i opisał o jakich butach marzy. Opisał je tak dokładnie i kusząco, że właściciel warsztatu postanowił spróbować coś na wzór trzewików z opowieści przybysza. Ostatecznie wyszło może średnio pięknie, ale BARDZO praktycznie:

Buty do biegania naturalnego (i łażenia też)
Założenia konstrukcyjne – tradycyjnie oddaję tu głos drugiej stronie:
- Wykonane na anatomicznym kopycie (w miarę dużo miejsca w palcach)
- Z minimalną liczbą szwów wewnętrznych (bezuciskowe)
- Lekkie (od 90 do 200 gramów w zależności od rozmiaru i modelu)
- Elastyczne, estetyczne i wytrzymałe
- Zero dropu, zero amortyzacji
- Cena w sklepie producenta: 249 zł
Magical Shoes – wykonanie i pierwsze wrażania
Wyciągam z pudełka (równie dobrze mogłaby być w nim pizza) buty – macam. Są porządnie klejone i szyte. Nic nie wystaje, odstaje i nie rozpada się. Są bardzo lekkie i elastyczne. Długo szukam jakiejś niedoskonałości wykonania, ale nie udało mi się niczego wskazać. Szwy, siateczka, zamszowe wykończenia – wszystko na najwyższym poziomie. Jakbym miał do czegoś się przyczepić…, hmmm…. No może do faktu, że szwy trzymające język nie są tak gładkie jakbym sobie życzył i jeżeli nie założę skarpet, to coś tam lekko drapie.

Magical Shoes – natural running – wykonanie buta

Magical Shoes – wewnętrzne szwy butów do biegania naturalnego
Rozmiarówka była zgodna z wymiarami moich stóp (29cm). Magical Shoes o rozmiarze 45 leżały bardzo dobrze (zostawiając miejsce na palce) i nieco uwierając po bokach (jak wszystkie buty, które testuję, a które nie mają wersji szerokiej (wide)). Niemniej, dzięki ich miękkiemu wykończeniu moje stopy mogą „rozepchać się” tam gdzie ciśnie i w sumie uwieranie nie daje się tak bardzo we znaki, jak to bywa w normalnym obuwiu biegowym.
Sprężystość i elastyczność też pokrywały się z deklaracjami producenta. O, proszę:

Będąc kontuzjowany i chcąc zdążyć z recenzją przed końcem sezonu, nie miałem szans, by „zabiegać na śmierć” testowy egzemplarz. Dlatego postanowiłem skoncentrować się na wszechstronnym sprawdzeniu MS, ze szczególnym uwzględnieniem testów podeszwy, której „magiczna guma” miała mieć bardzo dobre parametry zarówno w kontekście odporności na ścieranie, jak i przyczepności.
Ostatecznie w ciągu dwóch tygodni w Magical Shoes zrobiłem:
- 20 kilometrów na hulajnodze (hamowałem trąc stopami o ziemię)
- 50 kilometrów biegiem po miejskich parkach i lasach. Głównie po asfalcie ale także po trawiastych i żwirowych ścieżkach. Tempo 4:30 – 6:30.
- 60 kilometrów na rowerze (pedały z wystającymi elementami – Vapor Glove się na nich przetarły)
- 10 dni łażenia po mieście – tak do pracy, jak na zakupy i place zabaw
Magical Shoes – refleksje po dwóch tygodniach testów
Chociaż model nie byl stworzony, jako dedykowany do sportu – bardzo dobrze sprawuje się w roli butów do biegania naturalnego (minimalistycznego). Na gładkich powierzchniach (asfalt i płytki chodnikowe) MS są wyśmienite; w terenie (kamieniste i trawiaste ścieżki) radzą sobie, o ile stopa biegacza jest przyzwyczajona do tego, że czuje każdy kamyczek, na którym ów staje. Dobrze też trzymają się kamieni. Oczywiście biegnąc w terenie trzeba mieć tą świadomość, że jak przy zbiegu przypieprzymy paluchami w kamień, czy korzeń to but w żaden sposób nie wytłumi uderzenia. Coś za coś…
Co mi się bardzo spodobało, to bezszmerowość gumy użytej do stworzenia podeszw MS. Nawet biegając w butach minimalistycznych jestem przyzwyczajony do stukotu vibramu, czy mlaśnięć pianki w Skora. Tymczasem Magical Shoes przy tempie 5:30 są w pełni wyciszone, zaś przy tempie 4:30 i 90 kg mięcha w nich, brzmią tak:
[su_audio url=”https://100hrmax.pl//wp-content/uploads//2016/09/mshoes_a.mp3″]
Kiedy zabrałem się za pisanie recenzji, zrobiłem butom zdjęcia (wszystkie w tym tekście). Jak sami widzicie – pomimo dość niepozornego wyglądu, MS udało się przetrwać testy bez widocznych śladów zużycia.

Magical Shoes – zużycie butów po dwóch tygodniach

Magical Shoes – podeszwa bez śladów zużycia
Patrząc na zdjęcie powyżej myślę sobie, że niektóre światowe firmy obuwnicze (Merrell, to kochani o Was) powinny kupić od producentów MS przepis na magiczną gumę, z której Polacy zrobili podeszwę.
Magical Shoes – najlepsze buty do biegania naturalnego?
Na to pytanie z lekko ukrytą tezą odpowiem tak:
Wygoda i przystosowanie do biegu: gdyby MS dostały dodatkowe otwory do sznurowania (tak by lepiej trzymały stopę) i nieco szerszą komorę na paluchy, to byłyby butami idealnie leżącymi na stopie. Ponieważ tych dwóch rzeczy zabrakło – są na drugim miejscu, zaraz za Merrell Trail Glove 2 w wersji Wide.
Wykonanie i wytrzymałość: na tyle, na ile zdążyłem je sprawdzić, to wypadają wyśmienicie. Pytanie, co się stanie z zamszem po kilkuset kilometrach w terenie i godzinach napierania w deszczu (wybaczcie brak tego elementu w recenzji, ale w Warszawie od trzech tygodni susza), oraz czy siateczka na dłuższą metę poradzi sobie z tym, że moje szerokie stopy ją rozpychają na boki. Sprawdzę i dorzucę do recenzji aktualizację – zapraszam za dwa miesiące.
Cena: warto kupić i wykorzystać do ćwiczenia łydek i nauki naturalnej biomechaniki biegania. Jeżeli nie macie czasu by zrobić samemu idealnie dopasowane obuwie, a równocześnie stać Was na to, by wydać 200-250 zł na buty do biegania naturalnego, w których raczej nie ruszycie na maraton, to wydajcie te pieniądze. Nie powinniście żałować, a Wasze kolana podziękują (jak już łydki przestaną przekliknać).
Samemu…., samemu, mając dziś do wyboru założenie na trening naturalny Fivefingers, Vivobarefoot, czy Skora, wybiorę… Magical Shoes. I jest chyba najmocniejsza rekomendacja, jaką mogę zakończyć ten tekst.
Magical Shoes możecie obejrzeć / kupić tutaj – na stronie producenta.
Aktualizacja [28.XI]: Trzeba uważać podczas biegania po oblodzonym asfalcie. Buty mają tendencję do wpadania w poślizg.
ps. Ku mojemu wielkiemu ubolewaniu producent nie jest przekonany czy jest zapotrzebowanie na zdrowe buty dla dzieci. Przez co obawia się wprowadzić MS w rozmiarówce dla klientów poniżej 10 roku życia. Proszę pomóżcie mi przekonać go do tego, aby poszerzył swoją ofertę. Czas skończyć z tym g**, które wciska się Młodym!