Fajnie jest fantazjować, śnić na jawie i uciekać w świat marzeń. Ale co uczynisz, gdy staniesz twarzą w twarz ze swoją fantazją?

[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność]

Oto historia, jakich są tysiące. Był sobie gość, w miarę sprawny fizycznie, miał rodzinę, pracował przy komputerze, popijał browary, miesiąc za miesiącem powolutku obrastał w sadło. Trwało to kilka lat, aż pewnego dnia usłyszał w robocie: „Hej Jabbur, ty masz brzuch! Przytyło się, co?”.

– Dość!

  • 2011: 600K – zaczynam biegać. Wokół podwórka, 3, 5, 10 kilometrów. Odkrywam wolność, jaką daje świadomość tego, że horyzont jest w zasięgu ręki. Uczę się siebie, uczę się kontuzji, uczę się trenować, wszystkiego się uczę. Przy okazji zrzucam 10 kg.
  • biegać każdy może...

    biegać każdy może…

  • 2012: 1800K – kończę półmaraton i maraton (3:26). Czytam Urodzonych Biegaczy, zdejmuję buty i zrywam z amortyzacją. Po trzech miesiącach okresu przejściowego biegam tyle, co poprzednio. Kolana dziękują, zasięgi rosną. Przy okazji odkrywam, że istnieje coś takiego, jak Rzeźnik. O-ja-cie! Szok!
  • III. 2012. Startuję w półmaratonie Bieguna Północnego

    III. 2012. Startuję w półmaratonie Bieguna Północnego

  • 2013: 2100K – w czasie urlopu po raz pierwszy biegam po górach. Jest cudownie, ale stopy nie dają rady się zregenerować i zaliczam DNF w drugim podejściu do maratonu. Po dwóch tygodniach mszczę się kończąc trzeci w 3:14. Chłonę dziesiątki książek o bieganiu w ogólności, a ultra w szczególe. W międzyczasie coś tam zaczynam blogować.
  • Czarny typ - wróg publiczny firm sportowych

    Czarny typ – wróg publiczny firm sportowych

  • 2014: 2500K – przegrywam walka ze złamaniem trzech godzin w maratonie (3:02,3:07;3:24) ale też wygrywam z samym sobą i przełamując swój introwertyzm zaczynam poznawać biegające bractwo. Maciek Hejman (BBMLW) zagaduje mnie czy bym może nie poleciał Rzeźnika, bo może załatwić mi pakiet startowy. Pomysł absurdalny. Ja mam biec słynne ultra? Ja w życiu po górach przebiegłem z 20 kilometrów! Niemniej czuję, że mam okazję, która może nigdy więcej się nie powtórzyć. Pociągam łyk browara, biorę głęboki oddech i mówię… dobra, spróbujemy!
  • Mój Rzeźnik - #niemazesienieda

    Mój Rzeźnik – #niemazesienieda

  • 2015: 2200K, w tym 470K w górachspełnia się niespełnialne – zrobiłem to! Bieganie w górach i dystanse dłuższe niż maraton stają się realne: 50, 80, 100, 150 kilometrów. Bieg przez noc, przez dobę, przez dwie noce – coś się przestawiło w głowie i #niemazesienieda. Ba! Okazuje się, że nie dość, że znalazłem sponsora, to zebrałem punkty kwalifikacyjne na mityczne UTMB, wyśnione zawody z moich największych marzeń (marzenie z serii tych tak samo realnych, jak sen o kolacjo-śniadaniu z Cindy Crawford (Dla urodzonych po śmierci Cobain’a: to Cindy, to Cobain)). Biorę bardzo – bardzo głęboki oddech… i opłacam zgłoszenie.
  • 2016 – …
#niemazesienieda - wybrali mnie!

#niemazesienieda – jestem na UTMB!

Zostałem wybrany! Ja, zupełnie zwykły ludek, który zrobił tylko tyle, że w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wreszcie odważył się nieco wyjść ze swojej zapyziałej strefy komfortu.

Teraz mam 225 dni na przygotowanie się do trasy o długości 170 kilometrów, o sumie przewyższeń 10 tysięcy metrów. Siedem miesięcy zostało mi do rozpoczęcia największej przygody i największego sportowego wyzwania mojego życia. Niespodziewanie dla mnie samego, moje Wielkie Marzenie stanęło przede mną i kpiąco zagaiło:

– To jak? Poprosisz mnie w końcu do tańca?
– Hmm… eee…. ten… no… tak!

UTMB - profil trasy zawodów

UTMB – profil trasy zawodów

Gdyż:

#niemazesienieda

… o ile w końcu przestaniesz odwracać wzrok, spuszczać głowę i udawać, że nie widzisz okazji, które podrzuca ci Los. O ile, zamiast wciąż rozmyślać „fajnie byłoby, gdyby…” dasz sobie szansę, by zrobić to, czego naprawdę pragniesz. I czego się boisz…

Wtedy będzie pięknie.

UTMB |Timothy Olson

UTMB | Timothy Olson  

Howgh!

[EPSB]100HRMAX.PL: niemazesienieda [/EPSB]