Piwo i bieganie? Oj nie! Przed alkoholem uciekasz, seksu przed zawodami unikasz, a po biegu sumienne się rozciągasz. W końcu jesteś sportowcem! Jeżeli dobrze Ciebie tutaj opisałem, to nie czytaj dalej.
[Publikowane na blogu porady są prywatnymi opiniami autora. Stosujesz je na własną odpowiedzialność]
Zaś, jeżeli jednak się mylę i nie każdy trening robisz na 120%, a czasami zdarza Ci się o jednego (czy trzy) browara za dużo obalić – wtedy poznaj odpowiedź na życiowe wyzwanie 2016:
Jak przeżyć wielodniową imprezę sportową, lejące się podczas niej hektolitry piwa i nie roztyć się przy tym za bardzo. Zwłaszcza, kiedy Biało-Czerwoni dali radę powstrzymać Niemców?! Oj, nie ma lekko…
Piwo i bieganie – teoria
Nie ma co kryć, jest problem. Gram alkoholu to 7 kcal – czyli więcej niż w przypadku białka i węglowodanów (4 kcal), i nieco mniej niż w tłuszczach (9 kcal). Jedno słabe piwo alkoholu ma gramów 20, do tego sporo cukru. Niby masa paliwa do wykorzystania, ale nie…
… nie da się! Nasze organizmy niezbyt potrafią te kalorie wykorzystać. Owszem, część pójdzie na podwyższenie temperatury ciała, część się rozłoży, ale zbudować z tego mięśni, czy wykorzystać do przebiegnięcia 100 kilometrów – się nie da. Równocześnie, chociaż nie da się przytyć od 90% spirytusu…
…to bez wysiłku uda się złapać kilogramy, dzięki zakąskom do niego podawanym!
Gdyż raczej, jak imprezujemy, to jemy. Tu zagrycha, tam snack i robi się z tego grubsza sprawa. Często też – już pijąc – dostarczamy organizmowi worek cukru (kolorowe drinki, piwo z sokiem, wódka z colą!).
Insulina skacze, głód atakuje, a nasza silna wola słabsza z każdym opróżnionym kuflem… Rezultat? Spirala obżarstwa i sadło!
Wnioski z tego takie:
- Piłeś? nie
jedź!, jedz! - Piwo zaliczamy do słodyczy
Piwo i bieganie – praktyka
I ten piwny cukier warto by wypalić. Jeżeli pod browara nie wrzucasz miski chipsów, to możesz z grubsza oszacować, ile trzeba by się poruszać, by wyjść na zero.
Aby to policzyć, wpierw przyjmij uproszczony (ale o dziwo całkiem trafny) wzór na energetyczny koszt biegu. Mianowicie:
Przebiegnięcie 1 kilometra oznacza energetyczny wydatek tylu kcal, ile kilogramów ważymy. Więcej w tekście tutaj.
Czyli biegnąc pięć kliometrów zużyjesz 250 – 500 kcal (w zależności od masy ciała). Taki trening praktycznie na 100% spali kcal z jednego jasnego piwa. Jeżeli kilometrowo-kaloryczną zależność rozszerzyć na inne trunki, robi się z niej sensowne menu na imprezę (za każde przebiegnięte 5 kilometrów dostaje się jeden talon na konsumpcję):

Piwo i bieganie – menu na Euro 2016
Z takimi cenami da się przetrwać Euro we Francji, czy Igrzyska w Rio, bez większych skoków wagi. Oczywiście, o ile sobie po kilku głębszych nie odpuścimy. Tu jeszcze raz podkreślę: połączenie tłuszczu/cukru z piwem – najgorzej! Jeżeli nie chcesz inwestować w sadło, to i bimber jest lepszym pomysłem, niż pizza pod browara.
Zaś pomysłem jeszcze lepszym – życie zdrowe i sportowe. Ale kto tak potrafi? Eee… no… pewnie oni. Bo ja nie.
Piwo i bieganie w praktyce. Tu wyzwanie dla Ciebie i Twoich znajomych (wchodzisz w to?). Tu terminarz pod Mistrzostwa Europy W Piłce Nożnej:
Na marginesie. Organizm zajmujący się oczyszczaniem ciała z alkoholu ma ograniczoną zdolność wykorzystywania tluszczy, w roli paliwa i ogólnie jest w rozsypce (i odwodnieniu). Wtedy przysłowiowa maratońska ściana może Cię trafić już po kilku kilometrach biegu. Warto mieć to z tyłu głowy, jeżeli planujesz ostre picie przed treningiem. Czego nie polecam.