Po co oni tyle biegają, że znowu blokują miasto? Po co mam biegać, kiedy chce mi się spać? Po co wy startujecie, skoro nie umiecie przebiec godziny w 60 minut? Po co? Na co? Za co? I dlaczego?

[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność]

No właśnie. W sumie, to jest dobre pytanie…

Po co biegać? Yyy…

…, to jest takie pytanie, które w ciągu ostatnich kilkunastu dni przyszło do mnie z kilku różnych stron. Czy to poczytny redaktor masowego dziennika, co się piekli, że mu „biegactwo miasto blokuje„, czy dyskusja w popularnej grupie biegowej na temat tego, po co biegać, jak się nie umie przebiec w sensownym tempie i bez przerwy 10 kilometrów…

… czy też wpisy wzajemnie (zde)motywowanych do fizycznej aktywności duszyczek, co z jednej strony wiedzą, że powinny (?) się trochę poruszać, ale równocześnie ta kołderka nad ranem jest taka milutka, a te przerażające 10C za oknem tak bardzo okrutne. I co tutaj z tym zrobić, jak dalej żyć?

Cóż, gdyby od tego, co tutaj napiszę, zależała Wasza przyszłość (albo chociaż moja wypłata), to bym może pomyślał nad jakimś wybitnie motywującym uzasadnieniem, które pokazałoby, że bieganie amatorskie to szczytny cel życia każdego i każdej z nas, a kto nie biega, ten przegrał życie. Ale tak, się składa, że tak nie jest.

Po co biegać? A bo tak

Gdyż naprawdę nie ma żadnego powodu, dla którego ktokolwiek powinien biegać (poza tymi, co z tego żyją, albo tymi co gonią ostatni autobus, sklep nocny, bądź też uciekają przed nietowarzyskim towarzystwem z pałami w łapach).

  1. Nie chcesz biegać? No to nie biegaj.
  2. Masz ochotę się przebiec? No to się przebiegnij.
  3. Było fajnie i wydaje Ci się, że nie zrobisz sobie krzywdy swoją techniką?
  4. To sobie pobiegaj dalej, a może kiedyś gdzieś wystartujesz, jeżeli najdzie Cię taka fantazja.
  5. A na jaki dystans? A taki, na jaki masz ochotę (z zastrzeżeniem do końcówki punktu trzeciego). I na taki czas, jaki Ci wyjdzie.
Po co biegać? A nie wiem

Ludzie. To nie jest tak, że jeżeli ktoś nie biega, to jest jakiś „gorszy”. To też nie jest tak, że jeżeli ktoś biega to jest kimś wybitnym, lepszym od tego, co wybrał sen zamiast treningu. Bieganie amatorskie – tak samo, jak każdy inny masowy sport – to sposób na spędzanie wolnego czasu. Takie hobby (pisząc po nowemu), konik (pisząc, jak zgred) – które w żaden sposób nie określa poziomu Waszej (nie)zajebistości w stosunku do reszty świata.

Bawi to kogoś? To dobrze.

Nie bawi? To też dobrze.

Równocześnie robienie z biegania czegoś, co „trzeba” robić. Czegoś, co „trzeba” ocenić u innych. Czegoś, czego wyższość nad tego czegoś brakiem „trzeba” udowadniać… Brrr, no to jest właśnie najkrótszy sposób, by przekonać wszystkich sceptyków i ludzi niechętnych masowym sportowym imprezom w miastach, że z biegaczami to jest jednak coś na rzeczy. Że to nie przyjemność i sposób na spędzanie wolnego czasu, a jakaś ideologia. Biegactwo? A niech się zwie biegactwem.

… tu ochrzan za raportowany brak treningu i zbyt słaby wynik na mecie.

… tam za absencję na niedzielnej mszy i brak rosołu na rodzinnym stole.

Zaś, powiadam – nikomu nic do tego u innych. Ani do pierwszych, ani do drugich.


Ale też, coby nie tylko generalizować i prawić morały, lecz także rzec coś o sobie… Kiedy, po dwóch miesiącach przerwy w treningach (pierwszy z niefrasobliwości, drugi przez pech), wróciłem do szurania po bliskich mi okolicach i dotarłem sobie tutaj, moja odpowiedź na tytułowe pytanie objawiła się samoczynnie.

– Po co biegam? A po to:

Po co biegać? A na przykład po to

Po co biegać? A na przykład po to

A po to, by móc dobiec tutaj, zatrzymać się w ciszy, i przez jakiś czas pobyć tu-i-teraz. Ze sobą i światem. A potem zobaczyć, co będzie dalej

I to jest to ta moja odpowiedź na „po co”. Zaś Wy macie własną. Nie internetową, nie od znajomych, lecz właśnie własną odpowiedź na pytanie:

– albo „po co biegać”

– albo „dlaczego nie biegać”

I obie wersje są równie OK.


p.s.

… a dalej było to:

Po co biegać? By znaleźć owce w Warszawie!

Po co biegać? By znaleźć wypasione owce w Warszawie!

Autor: Biega dystanse od 100 m do 156 km (póki co), w czasie od 12 sekund do 32 godzin (też póki co)