Obiecywali: SKORA CORE minimalistyczne skórzane buty do biegania, leżące na stopie niczym druga skóra. Powiedziałem: Sprawdzam!
[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność. Wpis z cyklu biegacz ma buty]
Butowy wybryk natury od Skora wygląda tak
Góra
- Na zewnątrz kozia skóra Pittards® Armor-Tan®
- Od środka wykończenie z owczej skóry Pittards® WR100X®
- Antybakteryjna siateczka Agion
- Asymetryczne sznurowanie i język buta zintegrowany z cholewką
Podeszwa
- Kopyto REALFIT dopasowane do anatomicznego kształtu stopy
- Warstwa zewnętrzna stworzona z wtryskiwanej pod ciśnieniem gumy (High Density Rubber) o wysokiej odporności na ścieranie
- Warstwa wewnętrzna z pianki EVA CM (Compression Molded)
skora core – co to za zwierz?
Po pierwsze pokryty skórą. Po drugie niezwykle elastyczny. Po trzecie nietypowy w swoim wglądzie. Po czwarte, według producenta jego podeszwa potrafi wytrzymać do 3000 kilometrów… Hmm…
Skora CORE – profil buta
Jestem kozicą
Wkładam SKORE i pierwsze wrażenie jest fenomenalne. Idealnie leżą na mojej szerokiej stopie, asymetryczne wiązanie dobrze trzyma, ale też nie przeszkadza wysokiemu podbiciu, giętka podeszwa przechodzi wszystkie testy. Myślałem, że lepiej dopasowane do mnie buty niż Merrell Trail Glove 2 nie istnieją. A jednak… tu jest lepiej:
SKORA CORE dostosowanie do stopy
…. wszystkie testy na elastyczność but oczywiście zdaje celująco.
SKORA CORE – test na elastyczność
Zaś biega się w nich tak:
Zostaję kozicą – bieganie w skórzanych butach
Po pół roku biegów w tej konstrukcji nie mam się do czego przyczepić. Buty dobrze leżą na stopie, oddychały zarówno w lato, jak jesienią i zimią i ani razu nie udało mi się ich przemoczyć na tyle, by musiały długo schnąć (ponoć potrafią przez trzy dni!).
Co bym zmienił to sznurowadła na wersję mniej rozwiązującą się oraz wywalił okrągły element spod pięty, który niby ma stymulować stopę do naturalnego przetaczania, ale zajęło mi kilka dłuższych wybiegań, zanim się do niego przyzwyczaiłem.
SKORA CORE – podeszwa butów
Te rzeczy nie wpłynęły znacząco na fakt, że minimalsy SKORY spodobały mi się tak bardzo, że często traktowałem je jako moje codzienne obuwie. Sprawdzały się zarówno w pracy, jak w firmie, gdzie nie raziły zbytnio oczu wybitnie wyszukaną kolorową stylistyką, która dominuje wśród biegowego obuwia.
Nie ma Skory bez skazy
Niestety już po 100 kilometrach używania butów pojawiły się na nich pierwsze oznaki eksploatacji (schodząca farba z przelotek sznurowadeł, marszcząca się skóra na przodostopiu), a po kolejnych 50 kilometrach po raz pierwszy doklejałem podeszwę do cholewki (z boku, po zewnętrznej stronie na wysokości śródstopia). Możliwe, że rozklejenie się wynikało z tego, że mam buty dobrane „na styk” i moja stopa mocno naciska na ich przednią część. Tyle, że nawet jeżeli to jest bezpośrednią przyczyną rozklejenia (identyczną usterkę zaliczyłem w VivoBarefoot One, które też miałem dokładnie dopasowane), to taka sytuacja nie powinna mieć miejsca aż tak szybko.
SKORA CORE – ZUŻYCIE BUTA
Powyższe wpadki nieco osłabiły siłę uczucia, którą pałałem do minimalistycznego obuwia Skory . Te buty są na tyle drogie, że powinny mieć zdecydowanie większą odporność na swoich użytkowników, aczkolwiek to nie zmienia faktu, że biega się w nich fantastycznie i gorąco polecam je przymierzyć.
Kto wie? Może trafi się Wam bardziej wytrzymała para?
skora core – podsumowanie testów
Napiszę krótko: Stać Was na odrobinę ryzyka? Lubicie biegać w obuwiu minimalistycznym? BRAĆ!
Skora Core – Technikalia
Model: Skora Core
Waga: 229g (rozmiar 45 / wkładka 29.5 cm)
Spadek (drop): 0mm
Grubość podeszwy: 9mm + 4mm wkładki (opcja)
Amortyzacja: brak
Cena: n.d. Brak oficjalnej dystrybucji w Polsce.
Podstawowa wersja tej recenzji została opublikowana w serwisie Polska Biega