Mózg pulsuje. By zmniejszyć ucisk, ściągam buff’a z czoła. Strumień potu przedziera się przez brwi, solanka zalewa oczodoły. Próbuję to wytrzeć, ale nie mam przy sobie niczego, co nie jest słone. Nosz kurwa! Serce bije 160 razy na minutę. Temperatura otoczenia: 27C. Do mety 21 godzin. Trwa MER 2017
Tag: ultra Strona 2 z 4

Z ciemności wyruszysz i w szarość wbiegniesz. Mgły cię przenikną, deszcz namoczy, a błotny szlak obetnie horyzont percepcji. Jakieś zdziwienie? Nie powinno mieć miejsca. Wszak to Błotowyna.

To jest właśnie ta relacja, której nie napiszę. Jeszcze niedawno wyobrażałem sobie, że świetnym tekstem o UTMB 2016 przypieczętuję walkę o tytuł biegowego blogera roku, ale nie. Taki tekst nie powstanie. Gdyż…

Z czym przebiec 80 kilometrów po Bieszczadach? Oto mój sprzęt na Bieg Rzeźnika. Co istotne, swój udział w biegu potwierdziłem na 24 godziny przed startem, więc ekwipunek był mocno improwizowany.

Na pierwszy rzut oka historia jest banalna. Odwołanie Biegu Rzeźnika (a konkretnie brak zgody na jego trasę) następuje po tym, jak wicedyrektor Bieszczadzkiego Parku Narodowego zgłasza taki wniosek, a wiceminister Środowiska tenże wniosek podtrzymuje. Proste? Tylko z pozoru. Ponieważ, kiedy wejdziemy w sprawę głębiej staje się ona dużo mniej oczywista…

Spontaniczne 50 kilometrów po Górach Świętokrzyskich, z mocną ekipą u boku i łazienkową armaturą na plecach. Czy można sobie wyobrazić lepszy początek Majówki niż taki świętokrzyski trail? Nie! Zatem posłuchaj głosu mego. Najbardziej wiarygodnego, uwagi godnego.

MER 2016 – przeklinałem, śmiałem się, biadoliłem. Szedłem na śpiocha i leciałem na skrzydłach. Wszystko po to, by po 24 godzinach wejść na 12 tysięcy metrów i wyjść z Marriottu mówiąc sobie: Arghh, nigdy więcej!