Hej Rysiu, znajdź no z 40 blogów o bieganiu i pchnij im pressa o nowych rondelkach do robienia owsianki. Kto puści info na blogu temu wyślemy… eee… no… mam! Po 2 wafelki i łyżeczkę do ichniej kaszki – tak żeby każdy z nich odczuł, jak bardzo dla nas jest ważna współpraca z blogerem.

[Publikowane na blogu treści są prywatnymi opiniami autora. Jeżeli chcecie je stosować, robicie to na własną odpowiedzialność]

Współpraca z blogerem – teksty sponsorowane

– Dzień dobry, czy pan Jakub?
– Dzień dobry, owszem. W czym mogę pomóc?

– Mamy dla pana propozycję współpracy. Napisze pan, że lubi pan robić zakupy w naszym sklepie (przyślemy brief), a my w zamian oferujemy panu 5% zniżki na trzy wybrane produkty w cenie do 100 złotych.

– Do widzenia.

Współpraca z blogerem – reklama natywna

– Cześć, piszę do Ciebie, bo masz świetnego bloga i chciałbym na nim opublikować swój tekst.

– OK, pokaż ten tekst…, ujdzie, ale na końcu podajesz link z info żeby do zawodów przygotować u X. To jest reklama, tak tego nie puszczę tego.

– Ale jeżeli chcesz mój tekst, to musi być z tym linkiem!

Cześć.

Współpraca z blogerem – recenzje i testy

– Witam! Mamy dla pana propozycję, wyślemy panu nasz nowy produkt i napisze pan jego recenzję.

– Aha…

– Tylko przed publikacją prosimy o udostępnienie wersji roboczej wpisu do wglądu i naniesienia ewentualnych poprawek.

Do widzenia.

Współpraca z blogerem – konkurs

– Czy jest pan zainteresowany organizacją konkursu na swoim blogu? Pan wymyśli zadania (pełna autonomia, Pan najlepiej zna swoich czytelników), my damy nagrody…

– … chętnie.

– Panie Jakubie dzwonię do pana z informacją, że te zadania, które pan opublikował, to trzeba zmienić. Chcemy, by jednak brzmiały tak…

Żegnam.


Komercyjna współpraca z blogerem (biegowym)

Szanowni Interesariusze, proszę – jeżeli oczekujecie od blogera by był wpływowy, a jego opinia wyznaczała trendy na rynku, to nie traktujcie równocześnie tegoż blogera niczym korkową tablicę ogłoszeniową, na której każdy może dowolną treść wywiesić.

Blog jest moją wizytówką i moim internetowym domem. Domem, którego w zamian za breloczek nie zamienię w sklep z dopalaczami czy też hurtownię używanych butów biegowych.

Jeżeli podchodzicie do nas na zasadzie darmowego miejsca za reklamę (czapeczka w zamian za dotarcie do 10 tysięcy czytelników? Co za interes!) to sami niszczycie ekosystem blogosfery, i ostatecznie doprowadzicie do tego, że wiarygodność blogerów (postrzeganych jako grupa) zostanie zredukowana do poziomu wiarygodności Waszych gazetek promocyjnych i fanpage’ów na FB. Chyba nie o to tu nam wszystkim chodzi?

Współpraca? Tak. Bardzo chętnie. Pod prostym warunkiem: niech po obu stronach gości profesjonalizm, uczciwość i szacunek wobec drugiej – biznesowego – partnera, oraz moich czytelników.

– Dzień dobry. Mam prośbę, czy podjąłby się pan zrecenzowania naszego nowego produktu?

– To zależy, jaki to produkt.

– To YXZ. Wyślemy panu razem z dodatkowym egzemplarzem dla pana, jako gratisem. Jeżeli będzie miał pan jakieś pytania na jego temat, jesteśmy do dyspozycji.

– Dziękuję. Obadam temat.

-… i my dziękujemy za wnikliwą recenzję. Cholera. Szkoda, że towar tak słabo wypadł w testach. Niemniej, jeżeli sprawa tak wygląda, to napiszemy do producenta z prośbą o jego modyfikację. Dziękujemy i do usłyszenia.

– Do usłyszenia.

Da się.

Serio.


ps.

Oczywiście druga strona też ma swoje za uszami – jak ktoś żebrze o gratisy i dary losu to robi z siebie nie blogera, lecz tanią utrzymankę i przy okazji uczy branżę, by tak właśnie nas postrzegać. Niestety. Zawsze łatwiej równać w dół niż do góry.

Na dłuższą metę skutki takiego procederu będą opłakane dla wszystkich:

  • czytelników – brak wiarygodnych treści
  • social – media magików – brak skuteczności
  • blogerów – bycie postrzeganym, niczym tania k.

 


I z taką puentą zawieszę ten wątek…